czwartek, 17 października 2013

Religijne Zmagania

Dzisiaj rano, musiałem wstać na basen. Byłem taki zaspany, że zapomniałem się spakować i nie pływałem. Po basenie mieliśmy godzinę na dotarcie do szkoły. Jak zawsze wszyscy się spóźniliśmy. No chyba że to są ludzie, którzy się tego boją. Pierwszą naszą godzina w szkole była religia na, którą mieliśmy przeczytać ewangelie św. Marka. Nie przeczytałem. Dostałem pytanie "Jak wyglądał wjazd Jezusa na Jerozolimę".
Napisałem "Jezus zebrał ludzi, którzy byli chętni na ustawkę. Jezus ustalił godzinę i następnego dnia rozpoczęli wjazd. Jerozolima przegrała a Jezus zwyciężył.

Wracając do domu, ze szkoły spotkałem kolegę. Chciał abym z nim poszedł pograć na boisko, lecz mi się nie chciało i odmówiłem. Wróciwszy już do domu tata zabrał mnie bo musiałem kupić buty. Nie lubię chodzić po sklepach, ale miałem jedną parę i nie miałem już w czym chodzić, bo tamte się rozwaliły. Moja mamusia ciągała mnie po tych sklepach, miałem już dość. Nie miałem siły, a ona cały czas biegała bo jakieś promocje są. Sytuacja:
- Jacuś podoba ci sie to?
- Nie
- A to?
- Nie
- To może to
- Nie
- To ja ci to kupie.

No mówię że mi się to nie podoba to ona mi to kupuje po co mi rzeczy, które dla mnie są zbędne, albo nie podobają mi się?

Nadszedł czas obiadu. Miałem krokiety, które sam kupiłem. Zjadłem je i położyłem się spać. Wstałem około godziny 21:00. Usiadłem na komputer i nie mam zamiaru robić dzisiaj nic więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz